W piątek odbyła się kolejna część zmagań w ramach ćwierćfinałów dolnośląskiej ligi młodziczek. Gospodynie – zawodniczki milickiej Dwójki – pewnie uporały się z wrocławskim Volleyem, ale reprezentantki UKS-u Gminy Miękinia okazały się za mocne.

Pierwszy mecz nasze siatkarki stoczyły z ekipą Volley Wrocław II. Pojedynek toczył się pod dyktando gospodyń, które grały odważnie i skutecznie. W efekcie oba sety kończyły ze sporym zapasem, zwyciężywszy najpierw do 17, a następnie do 18.

Drugie starcie rozegrały między sobą przyjezdne ekipy. Początek zmagań należał do miękinianek, które zdobywały punkt za punktem. Kiedy wydawało się, że dojdzie do prawdziwego pogromu, zawodniczki Volleya przebudziły się. Po wyrównaniu i wielu emocjonujących wymianach doszło do nerwowej końcówki, a w niej lepiej poradziły sobie siatkarki z Miękini, wygrywając 26:24.

W drugim secie równorzędna walka trwała aż do remisu po 19. Wtedy wrocławianki, trzymając się twardo niczym gwoździe ze sponsorującej je fabryki, zdobyły 6 punktów pod rząd, zaś miękinianki po prostu… wymiękły. Tie-break przywołał jednak wspomnienia z początku rywalizacji, gdyż to faworytki z Miękini kompletnie zdominowały tę partię i pewnie zwyciężyły 15:5.

Na deser pozostał najważniejszy mecz pomiędzy zwyciężczyniami dwóch pierwszych konfrontacji. W przypadku wygranej nasze zawodniczki mogły zapewnić sobie grę w najlepszej ósemce województwa jeszcze przed wyjazdem do Wrocławia. Faworyzował je też fakt zwycięstwa z miękiniankami na wyjeździe. Zmotywowane rywalki wyszły jednak obronną ręką w pierwszym secie rezultatem do 16.

Po niezwykle zaciętej walce drugi set należał do miliczanek, które wygrały 25:23. Nerwowy tie-break natomiast na swą korzyść rozstrzygnęły przyjezdne, tym samym triumfując w rywalizacji w Miliczu. Podopiecznym Krystiana Walniczka do awansu potrzeba więc dobrej postawy we Wrocławiu, w szczególności z niepokonanym jak dotąd tamtejszym MKS MOS.

(MS)