W sobotę sułowska Barycz wybrała się na trudny teren do Ząbkowic Śląskich, aby zmierzyć się z tamtejszym Orłem. Pojedynek drużyn, które po dziesięciu kolejkach różnił tylko bilans bramkowy, zapowiadał się na wyrównane widowisko. Potwierdziło się to na murawie. Podopieczni Dominika Piotrowskiego jedynego gola strzelili w samej końcówce spotkania, tym samym zdobywając niezwykle cenny komplet punktów.

Miejscowi od pierwszych minut starali się zagrozić bramce strzeżonej przez Filipa Koczorowskiego. Zdecydowanie zabrakło im jednak celności. Pierwszy kwadrans zapisał się paroma groźnymi sytuacjami dla obu stron. Gospodarze wypracowywali je posiadaniem piłki, goście szybkimi kontrami. Obie ekipy lepiej spisywały się w powstrzymywaniu rywali aniżeli w finalizacji własnych akcji.

W drugim kwadransie piłkarze Baryczy atakowali odważniej, coraz częściej niepokojąc defensorów Orła. Najlepszą okazję miał Artur Kierat po kapitalnym dośrodkowaniu z prawej flanki, ale piłka po jego strzale z jedenastego metra poszybowała nad bramką. Rywale odpowiedzieli niebezpieczną wrzutką z autu, jednak po uderzeniu głową futbolówka nie znalazła drogi do siatki. Do przerwy utrzymał się wynik bezbramkowy. Bramkarze nie mieli zbyt wiele pracy, a niejednokrotnie otrzymywali też pomoc od ofiarnie interweniujących defensorów.

Po zmianie stron ponownie napierali gospodarze. Już na początku drugiej połowy sprawdzili czujność golkipera sułowian mocnym strzałem tuż przy słupku, lecz F. Koczorowski nie dał się zaskoczyć. Przez kilka kolejnych minut miejscowi przeważali, ale ich próby pokonania golkipera kończyły się niepowodzeniem. Gości ożywiła nieco postawa Dawida Bąka, który popisał się paroma efektownymi rajdami po prawej stronie, ale i to nie przyniosło zmiany rezultatu.

Walka w tym mocno wyrównanym starciu toczyła się głównie w środku pola, a większość strzałów oddawano na wiwat. Nie pomagały również stałe fragmenty, gdyż wszelkie wrzutki z narożnika boiska z łatwością padały łupem golkiperów. Dobrą okazję stworzył sobie Kacper Stachowski, uderzając z dystansu w samo okienko, ale bramkarz miejscowych popisał się świetną interwencją, ratując swój zespół od utraty gola. Przełamanie nastąpiło w samej końcówce. Po faulu na Jędrzeju Milianie w polu karnym sędzia wskazał na wapno, a A. Kierat z zimną krwią wykorzystał jedenastkę, zapewniając Baryczy zwycięstwo. Tym samym sułowianie wywieźli cenne punkty z Ząbkowic Śląskich i powrócili na ligowe podium w tabeli.

(MS)

FOT. Archiwum

ORZEŁ ZĄBKOWICE ŚLĄSKIE – BARYCZ SUŁÓW 0:1 (0:0)

0:1 – Artur Kierat (89′ karny)

BARYCZ: Koczorowski – Możdrzech, Walkus, Serweta, Stachowski, Bachta, Bąk, Kazanecki, Skórnica, Kierat, Pasternak (83′ Milian)