Od rekordu dzielił ich… przysłowiowy rzut beretem
- Strona Główna
- /
- Sport
- /
- Od rekordu dzielił ich…...
W niedzielę na krotoszyńskim rynku odbyły się zmagania w dość nietypowej dyscyplinie – rzucie beretem. Ale nietypowej nie dla Krotoszyna, który wszak od lat jest znany z organizacji mistrzostw świata w tej konkurencji. Najpierw w zawodach uczestniczyły dzieci i młodzież, następnie dorośli. Wszyscy starali się pobić wynik sprzed dziewięciu lat, wynoszący 42,10 m, i zostać nowym rekordzistą mistrzostw świata.
Zawody odbywały się w kategorii open, przez co mistrz mógł być tylko jeden. Odrębnie prowadzono też klasyfikacje kobiet, dzieci i młodzieży, a najlepszym w poszczególnych kategoriach wręczano nagrody. Rywalizacja toczyła się w seriach po trzy rzuty, a każdy uczestnik musiał uiścić wpisowe. Maksymalnie można było wykupić dwie serie na osobę.
Zasady wydawały się proste – nie przekraczając wyznaczonej linii, należało rzucić stugramowym beretem, techniką dowolną, tak by zmieścił się w wyznaczonym obszarze i zatrzymał antenką do góry. Trzeba jednak brać poprawkę na warunki pogodowe, które jednym dodawały, nomen omen, wiatru w żagle, innym rozwiewały marzenia o tytule.
Po zakończeniu wykupionych serii najlepsza dziesiątka miała jeszcze po trzy dodatkowe rzuty. Tę serię doskonale wykorzystał Mariusz Szczepaniak, który z dziewiątego miejsca przesunął się na sam szczyt, rzucając na odległość 35,57 m. Na drugim stopniu podium stanął Przemysław Pawlicki z wynikiem 34,84 m. Trzeci zaś był Patryk Maćkowiak z rezultatem 34,53 m.
Triumfatorowi do rekordu świata zabrakło więc nieco ponad 6,5 metra. Na XXVI mistrzostwach były wprawdzie rzuty w okolicach 40. metra, jednak wszystkie z antenką beretu do dołu, a więc spalone. W czołowej piątce znalazł się też przedstawiciel techniki tzw. rzutu kulanego. Niewiele brakowało, aby ten zawodnik cieszył się z tytułu mistrzowskiego.
(MS)
Comments are closed