W grudniu jeden z pokojów krotoszynianina Adama Modrzyńskiego zmienia diametralnie swój wygląd. Pojawia się w nim mnóstwo figurek mikołajów. To znak, że zbliżają się święta Bożego Narodzenia.

A. Modrzyński mieszka w jednym z bloków na osiedlu Szarych Szeregów. Tam od kilkunastu lat pielęgnuje swoją nietypową pasję. – Zaczęło się niewinnie. Spodobała mi się figurka świętego Mikołaja, którą kupiłem w jednym z krotoszyńskich marketów – wspomina. Stanęła ona wówczas przy choince, ale była samotna. Krotoszynianin postanowił więc temu zaradzić i zaczął kupować kolejne figurki.

Kiedyś większość mikołajów przybywała z Królestwa Niderlandów, a dziś przeważają już figurki z Polski. I tak u A. Modrzyńskiego rozpoczęło się zgłębianie wiedzy o tych świątecznych dekoracjach. Obecnie ma on pokaźną, liczącą niemal 300 sztuk kolekcję. Co więcej, co roku ona się powiększa. A nie jest to takie tanie hobby, jak mogłoby się wydawać. Ceny bowiem wahają się od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych za sztukę. Każdy przedmiot jest wyjątkowy, każdy jest inny. Właściciel mikołajów dba o ty, by się nie powtarzały. Gdy tak się stanie, wówczas stara się wymienić na innego. Tak przed kilkoma laty zdobył m.in. cenną figurkę, którą nazywa Noem, z apteki na rynku. Ofiarował za nią dwie inne.

Figurki z kolekcji mieszkańca Krotoszyna różni kształt, wielkość, wgrane funkcje. Niektóre tańczą, inne wygrywają melodie świąteczne. Są też takie, które poruszają kończynami. Jest nawet mikołaj jeżdżący na motorze. Jedną z nowości jest ten znajdujący się w balonie. Wygląda majestatycznie i ujawnia ważną cechę krotoszynianina, którą jest ciągłe poszukiwanie drogi ku wolności w tym świecie. – Egzystencja nasza jest często skomplikowana, zatem należy szukać wytchnienia. Dla mnie takim oderwaniem jest podziwianie moich mikołajów, przyglądanie się ich umiejętnościom czy melodiom wydobywającym się z ich wnętrza. To mnie wycisza oraz pozwala naładować akumulatory przed trudami codzienności – objaśnia A. Modrzyński.

Ale to nie wszystkie atrakcje świąteczne w mieszkaniu krotoszynianina. W tym roku, z myślą o świątecznym klimacie, przystroił sufit pokoju gwiazdami wyciętymi z papieru. To, w połączeniu z szopkami, których również tam nie brakuje, a także piękną choinką, sprawia niezwykłe wrażenie. Nic zatem dziwnego, że pokój ów w okresie świątecznym jest oblegany przez najbliższą rodzinę, a szczególnie przez dzieci. Dlatego nieraz dochodzi do uszkodzeń, które właściciel naprawia w pocie czoła.

– Często z członkami rodziny – a zdarza się też, że sam – siedzimy przy kawie i patrzymy na mikołaje. Wprawiamy w ruch ich mechanizmy. Nie zważam przy tym na zużycie energii. Wszystkich namawiam do cieszenia się chwilą. Życie bowiem przemija zbyt szybko – stwierdza A. Modrzyński. Samo ustawienie kolekcji – i to nie całej, z powodu ograniczonego miejsca – zajęło dwa dni. – Cóż, nie pozostaje nic innego jak kupno domu z przestronnym, dużym salonem. Wówczas byłaby szansa nie tylko na zaprezentowanie w pełni mojej kolekcji, ale i na dokupienie nowych figurek – śmieje się krotoszynianin, dodając przy tym, że priorytetem w jego życiu jest zawsze najbliższa rodzina i jej potrzeby.

(PIK)