Gazeta Lokalna KROTOSZYN | MILICZ

Gazeta Lokalna KROTOSZYN | MILICZ
PADEWSCY

Nic już nie będzie takie samo…

2020-10-03
  1. Strona Główna
  2. /
  3. Aktualności
  4. /
  5. Samorząd
  6. /
  7. Nic już nie będzie...
Nic już nie będzie takie samo…
MAX-MAL

Grzegorz Galicki, skarbnik gminy Krotoszyn, na niedawnej sesji odniósł się do zarzutów sformułowanych przez niektórych radnych. Zapowiedział przy tym formalną nić współpracy, a nie – jak dotychczas – na stopie przyjacielskiej.

 

G. Galicki do swojego wystąpienia przygotował się starannie. – Chcę odpowiedzieć, gdyż zostałem obrzucony błotem – rozpoczął. Przyznał, iż przesłuchał z uwagą kilka ostatnich obrad. To, co usłyszał, zdumiało go i zmartwiło. – Teraz mogę powiedzieć jedno – nic nie będzie już takie samo – zaznaczył, dodając, że chodzi mu o postawę Sławomiry Kalak i Bartosza Kosiarskiego.

Skarbnik odniósł się do – według niego – krzywdzącej opinii, iż zarządzając finansami, sprowadza swoimi decyzjami problemy na gminę, zadłużając ją. Jak zaznaczył, wysuwanie takich zarzutów bez potwierdzenia ich konkretami jest potwarzą, a dla niego i wydziału finansów sytuacją dyskredytującą rozmówcę. – Co do zadłużenia powiem tylko tyle – nie znam podmiotu gospodarczego, który dziś funkcjonuje bez zaciągnięcia kredytu. Zasada mówi bowiem jasno – gdy kredyt jest dawany na preferencyjnych warunkach, należy go zaciągać – tłumaczył. By jednak uwidocznić skalę problemu, prezentował wykres, który pokazywał budżety gminy przez cały okres sprawowania przezeń stanowiska skarbnika. Z liczb wynika, że gmina zawsze mieściła się w ustawowym procencie zadłużenia i że lwia część wydatków przeznaczana była na inwestycje wszelkiego rodzaju. Skarbnik regularnie odwiedza swoje rodzinne miasto – Kwidzyn. – Z radością wracam do Krotoszyna, widząc różnice w wydawaniu pieniędzy publicznych na rozwój tego miasta – stwierdził.

G. Galicki postanowił również odnieść się do personalnych wycieczek w jego kierunku. – Zabolały mnie słowa radnej Kalak, która zarzuca mi, że kpię z radnych. Padło też w przestrzeni publicznej zdanie, iż rajca nie musi się na wszystkim znać, zasiadając w radzie. Tu pełna zgoda – mówił skarbnik, przypominając też, iż pracuje zawodowo od lat 80. XX wieku i jest biegłym rewidentem, a tymczasem zarzuca mu się brak fachowości w tej dziedzinie, nieudolne tłumaczenie zagadnień budżetowych, wybiórcze dbanie o jednostki. – Słowa „żal mi pana”, wypowiedziane podczas sesji, oraz fala nienawiści pod moim adresem ubodły mnie. Nigdy nie byłem niczyim wrogiem, a każdego z radnych, niezależnie od wyznawanych poglądów, szanowałem i z każdym współpracowałem, dzieląc się wiedzą – podkreślił skarbnik.

Przypomniał, iż wysyłane przez radną Kalak pisma z prośbami o udzielenie odpowiedzi na pytania zawsze były dogłębnie analizowane i nie pozostawały bez odpowiedzi. – Choć mam nieodparte wrażenie, że były pisane często przez osobę trzecią. Świadczy o tym zawarty w nich prawniczy język, którym nie posługuje się ogół społeczeństwa na co dzień – oznajmił.

Skarbnik oświadczył, że ważny dlań jest honor. Dlatego słowa rzekomo wypowiedziane przez Bartosza Kosiarskiego – „słuchajcie, Adolf przemawia” – bardzo go zabolały. – Porównanie mnie do zbrodniarza, który odpowiedzialny jest za rozpętanie II wojny światowej i śmierć wielu milionów ludzi, jest wyjątkowo obrzydliwe. Jak się mam czuć? A dziś słyszę, że radnemu chodziło podobno o aktora, Adolfa Dymszę. Reaguję na to kwaśnym śmiechem – zakomunikował skarbnik, przypominając radnemu, że po raz kolejny przekroczył granice przyzwoitości.

– Protestuję, proszę nie wkładać w moje usta słów, których nie powiedziałem oraz nie stawiać się w roli ofiary – odparł B. Kosiarski. Dodał, iż dziś publicznie chwali skarbnika, iż na sesji nie podniósł głosu, co było dotychczas zachowaniem nagminnym. – Gratuluję panu dzisiejszej postawy – skwitował radny.

– Dziś pan mówi o nienawiści, a tymczasem kieruje wraz z burmistrzem zawiadomienie do prokuratury względem nas – odniosła się do wystąpienia skarbnika S. Kalak, stwierdzając, iż taka postawa jest jej nieznana, a ona sama stawia w kontaktach z ludźmi na otwartość i rozmowę, z kolei spory zawsze sprowadza do walki na argumenty.

– Zawsze przygotowuję się do wszystkiego. Pisma sama piszę, choć nie ukrywam, iż konsultuję się z ludźmi mającymi większą wiedzę ode mnie w tych sprawach – tłumaczyła radna. Zaznaczyła również, iż boli ją to, że skarbnik nie udzielił jej pomocy w kwestiach, w których wskazywała na nieprawidłowości. – Był czas, w trakcie pandemii, kiedy z powodu braku uczniów w placówkach oświatowych pracownicy stołówek szkolnych byli praktycznie pozbawieni zajęcia. Nie gotowało się żadnych posiłków, ale nikt na to nie zważał – przypomniała S. Kalak. Na koniec zwróciła się do G. Galickiego z apelem, by zawsze przyjmował z godnością słowa krytyki, które często są twórcze. Zaapelowała jeszcze raz o przemyślenie jej postulatu, by budżet gminny sprawdził niezależny ekspert.

PAWEŁ KRAWULSKI

Comments are closed

YouTube

Archiwum
Jarmużek
BGP 2023
Motosdodoła
BHP RABENDA
KOK
TK DACHY
IMPULS ZDUNY
MATYLA
Agencja Reklamowa GL
Dietetyk Kaźmierczak
ZBITY TELEFON
INNOWACYJNE FINANSE
GÓRZNY GROUP
MAYOR INK