W związku z zagrożeniem epidemiologicznym w całym kraju wstrzymane zostały wszelkie zajęcia i imprezy sportowe. Jak w tym trudnym czasie radzą sobie na przykład pasjonaci tańca?

Krotoszyński tancerz, Szymon Staśkowiak, ostatni raz w turnieju uczestniczył 29 lutego. Wraz ze swoją partnerką stanęli wówczas na trzecim stopniu podium w tańcach latynoamerykańskich podczas Ogólnopolskiego Turnieju Tańca Towarzyskiego „W sercu Wielkopolski” w Kościanie. Kibice Szymona czekali wtedy z niecierpliwością na dalsze sukcesy, bowiem 8 marca miał wziąć udział w Mistrzostwach Klas w Zielonej Górze. Niestety, zawody zostały odwołane. Wstrzymano również zajęcia we wszystkich klubach w naszym kraju, także we Wrocławskim Centrum Tańca Champion Team, w którym trenują krotoszynianin i jego partnerka.

Wspólne ćwiczenia są niemożliwe, ponieważ Zuzanna Ryś mieszka we Wrocławiu. Zamknięcie wszystkich obiektów sportowych spowodowało, że tancerz nie może nawet trenować indywidualnie w sali. Jest to niekorzystna sytuacja dla jego kondycji. Musi radzić sobie inaczej, aby wrócić na parkiet w formie.

– Jestem świadomy, że gdy epidemia się skończy, wrócę do sali i – miejmy nadzieję – jak najszybciej będę mógł uczestniczyć w turniejach. Moje ciało musi być cały czas przygotowane. Przy częstotliwości trenowania minimum trzy razy w tygodniu dla mojego organizmu takie zmniejszenie wysiłku fizycznego jest szokiem. Dlatego dwa razy dziennie wykonuję ćwiczenia, które będą utrzymywały moje ciało w formie. Nie mogę sobie pozwolić na bycie niegotowym do powrotu do pełnych treningów. Cały czas mogę liczyć na pomoc trenerów. Przesyłają nam wskazówki, filmy oraz słowa motywacji. Spotykamy się również raz w tygodniu na e-treningach – oznajmia Szymon Staśkowiak.

(LENA)