Ostatnie kwartały to widoczny wzrost dochodów Polaków, co może zostać jeszcze wzmocnione otwarciem możliwości migracyjnych pracowników zza wschodniej granicy. Ponadto historycznie niskie stopy procentowe przekładają się – z jednej strony – na wciąż poprawiającą się zdolność kredytową, z drugiej – na zwiększanie kwot, które przeznaczamy na spełnianie swoich marzeń. Jednym z takich marzeń cały czas jest zakup mieszkania czy budowa własnego domu.

Rośnie liczba udzielanych kredytów – z 38,9 mld zł w 2013 do 56 mld zł w 2018.* Jak w tym wszystkim podjąć świadomą decyzję, by jej skutki nie wpływały negatywnie na niejednokrotnie trzydzieści lat spłaty kredytu?

Analizując rynek bankowy w Polsce, sześć instytucji finansowych w II kwartale roku 2018 miało blisko 88,7% udziału w sprzedaży kredytów hipotecznych. Niby niewiele instytucji, które potencjalny kredytobiorca może odwiedzić, jednak kiedy weźmiemy pod uwagę, że w każdym banku otrzymamy przynajmniej dwie oferty, okazuje się, iż musimy przeanalizować dwanaście ofert, porównać je i wybrać tę, która dla nas będzie najlepsza. O tym trochę więcej poniżej.

Póki co bez obaw

Wiele osób porusza kwestię “nadmuchanej bańki”, która dotyka rynek nieruchomości. Czy tak faktycznie jest? Warto przeanalizować niektóre z rynkowych czynników. Mimo iż ceny mieszkań rosą w ostatnim czasie bardzo szybko (są już blisko cen szczytowych sprzed kryzysu), warto z drugiej strony zauważyć, że nasze wynagrodzenia średnio wzrosły w latach 2007-2017 o ponad 60%, a do tego tani kredyt spowodowany historycznie niską stopą procentową powoduje, że mieszkania są chętnie kupowane przez Polaków.

Dodatkowo duża część oszczędności Polaków została skierowana na rynek nieruchomości, ponieważ niskie stopy procentowe to niskie oprocentowanie lokat, więc bywają inwestycje deweloperskie, które w ponad 70% sprzedawane są za gotówkę. Kolejny powód to wzrastające ceny najmu, który po przeliczeniu staje się mniej korzystny niż kupno mieszkania na kredyt. Często więc podejmujemy decyzję o zakupie własnego mieszkania, ponieważ traktujemy to jako długoterminową inwestycję.

Ale kredyt to przejście przez całą, trudną procedurę …

Może tak być, kiedy sami udamy się do banku i w gąszczu propozycji prawdopodobnie się zagubimy. Tylko czy na podstawie ofert możemy już wybrać idealny dla nas kredyt? Niestety nie, ponieważ oferta to nie decyzja, którą bank podejmuje w sprawie składanego przez nas wniosku kredytowego. Dopiero decyzja wydana przez bank daje nam informacje na temat faktycznych kosztów związanych z planowanym przez nas zaciągnięciem kredytu. Zatem, drogi Kliencie, wiąże się to z kolejną wizytą w kolejnych bankach, złożeniem wniosków kredytowych, uzupełnianiem dokumentów itd.

Zakładając, że kilku oddziałów banków nie ma w miejscowości, w której mieszkamy, wiąże się to z poświęceniem czasu, by odwiedzić je i złożyć nasze wnioski. Teraz, kiedy już po kilku dniach ciężkiej pracy osiągnęliśmy swój cel, zostaje analiza decyzji, które otrzymaliśmy i wybór tej, która dla nas będzie najlepsza. Oczywiście, w poszczególnych bankach każdy zachwalać będzie swoje, jednak czy to, co dobre dla Ciebie, Kliencie, jest dobre dla pracownika? A co z kosztami okołokredytowymi, które potrafią również znacząco podnieść całościowy koszty? Proszę pamiętać, że raz podjęta decyzja w zakresie wyboru banku nie jest ostateczna, ale zmiana w późniejszym terminie, wiąże się z kosztami, często dużymi, więc warto wspomóc się i podjąć świadomie raz decyzję, by później cieszyć się mieszkaniem, a nie frustrować zaciągniętym na nie kredytem.

* szacunki na podstawie sprzedaży, źródło BIK

FOT. Źródło: money.pl