Do naszej redakcji zgłosili się rodzicie dzieci uczęszczających do Publicznego Przedszkola w Zdunach. Poinformowali nas, że w placówce ciągle trwa niekończący się remont, przez co utrudnione jest normalne prowadzenie zajęć z przedszkolakami.

– Remont powinien się dawno zakończyć, a trwa nadal. To jest sytuacja nienormalna, że przyprowadzam dziecko do przedszkola, tam zdejmuję mu kurtkę, by za chwilę znowu się ubierało, ponieważ jest zabierane na spacer przez opiekunki, bo nie ma zajęć. I tak przez cały dzień – mówi jeden z rodziców. – A jak się dziecko przeziębi, to co wtedy? Nie wystarczyło poinformować rodziców, żeby na czas trwania prac remontowych dzieci pozostały w domu? Jeśli to byłoby prywatne przedszkole, to problem byłby rozwiązany od razu – dopowiada inny.

Poprosiliśmy burmistrza Zdun, Tomasza Chudego, o skomentowanie tej niecodziennej sytuacji. Zapytaliśmy o przyczyny przedłużania się remontu. – W trakcie prowadzenia prac wystąpiły nowe okoliczności – wyjaśnia burmistrz Zdun. – Na przykład okazało się, że trzeba było wzmacniać strop jednej z kondygnacji, ponieważ belki, które go podtrzymywały, musiały ulec wymianie lub zostać wzmocnione. Stąd wydłużenie terminu prac. Niestety, również wykonawca nie spełnia naszych oczekiwań. To wszystko powoduje utrudnienia i dla pracowników przedszkola, i dla dzieci, i dla rodziców. Z takiego niebezpieczeństwa zdawaliśmy sobie sprawę od początku. Jedynym wyjściem gwarantującym nam niewystąpienie takiego problemu byłoby nieprzystąpienie do konkursu o dotację z Unii Europejskiej i nierozpoczynanie remontu. Dlatego, przepraszając dzieci i rodziców za problemy, które powinny się lada tydzień skończyć, bardzo dziękuję załodze przedszkola w Zdunach za wysiłek, jaki podjęła, by dzieci jak najmniej odczuły uciążliwości wiążące się z remontem. Wiem, że to ogromny trud, któremu będziemy starali się później zadośćuczynić – oznajmia T. Chudy.

MICHAŁ KOBUSZYŃSKI