Gazeta Lokalna KROTOSZYN | MILICZ

Gazeta Lokalna KROTOSZYN | MILICZ
PADEWSCY

Krzysztof Kubik opuszcza szeregi PiS-u

2018-09-13
  1. Strona Główna
  2. /
  3. Aktualności
  4. /
  5. Polityka
  6. /
  7. Krzysztof Kubik opuszcza szeregi...
Krzysztof Kubik opuszcza szeregi PiS-u
Dobry Dietetyk

W minionym tygodniu jeden z czołowych krotoszyńskich działaczy Prawa i Sprawiedliwości, Krzysztof Kubik, publicznie ogłosił swoje odejście z tego ugrupowania. W wydanym oświadczeniu nie szczędził słów krytyki wobec działań lokalnych struktur oraz niektórych reform partii rządzącej.

 

Przypomnijmy, że Krzysztof Kubik był związany z Prawem i Sprawiedliwością – jak przyznaje – od dziesięciu lat. Startował w poprzednich wyborach samorządowych i brał aktywny udział w kampanii prezydenckiej oraz parlamentarnej. Od końca 2015 roku pełnił funkcję asystenta społecznego senatora Łukasza Mikołajczyka.

– Przyszedłem do partii w prawdopodobnie jej najgorszym czasie, przy największej nagonce na jej członków i polityków oraz najniższych sondażach po przegranych wyborach – napisał K. Kubik w swoim oświadczeniu, opublikowanym na portalu społecznościowym. – Odchodzę, gdy „święci” triumfy i ma niezłe sondaże. Dzisiaj, po wielu przemyśleniach, wydarzeniach i działaniach różnych ludzi, stwierdzam, że mój czas w tej partii dobiegł końca. Nie wystartuję również w najbliższych wyborach samorządowych i jest to moja osobista decyzja.

Zapytaliśmy o przyczyny takiej decyzji. K. Kubik odpowiada, że wątpliwości dotyczące poczynań partii rządzącej miał już od dłuższego czasu. Twierdzi, że nie docenia się ciężkiej pracy szeregowych członków PiS-u, a wysuwa się przed szereg tych, którzy mają znane nazwiska. Krytykuje również partię rządzącą za odrzucenie projektu budowy obwodnicy Krotoszyna, nadmierne przeznaczanie pieniędzy na zasiłki socjalne, podnoszenie podatków i tworzenie nowych, jak na przykład opłata paliwowa, nieustanne propagowanie – bez dowodów – teorii zamachu w sprawie katastrofy smoleńskiej czy nepotyzm w urzędach państwowych, w których, jak mówi, otrzymuje się „stanowisko za nazwisko”.

– Podejmowanie inicjatyw, samodzielność, szersze myślenie – to rzeczy, które drażniły biernych członków, ale i stanowiły swoiste „zagrożenie” dla obecnych parlamentarzystów. W dobrze działającym przedsiębiorstwie pracownik jest doceniany za swoją pracę, a gdy pracuje więcej i lepiej niż inni, dostaje nagrody albo premie. Tutaj częściej spotykany był hejt i wypominanie lekkich potknięć – komentuje K. Kubik.

Były już działacz PiS-u przypomina, iż od wyborów parlamentarnych nie powołano nowego zarządu lokalnych struktur. – Nie zostały one rozpisane w całej Polsce, działaliśmy w dotychczasowym składzie, ale wszelkie decyzje nie miały jakiejkolwiek podstawy – tłumaczy. Przy okazji wyjaśnia, dlaczego przestał pełnić funkcję asystenta społecznego senatora Mikołajczyka. – To była moja osobista decyzja. Bycie asystentem społecznym też ma swoje granice i mimo działania społecznego nie można pozwolić sobie wejść na głowę i dać się wykorzystywać ponad miarę. To był początek końca. Nie żałuję swoich decyzji – zaznacza nasz rozmówca.

Odnośnie wspomnianej kwestii wyboru nowego zarządu senator Mikołajczyk wielokrotnie wypowiadał się, wskazując na „błędy natury formalnej”. – Najpierw poproszę o dokładne określenie wyrażenia „błędy natury formalnej”, bo do tej pory, gdy było trzeba wybierać ludzi choćby do zarządu okręgowego albo delegatury krajowej, sprawozdania naszego skarbnika były w pełni akceptowane. Później nie zezwolono nam na wybory. Nie chcę jednak roztrząsać tego typu wewnętrznych spraw – komentuje K. Kubik.

W jego kierunku, np. ze strony senatora, padały też sformułowania typu „musi nabrać trochę pokory”. – To chyba najczęściej powtarzany slogan „starszych kolegów” w stosunku do młodych działaczy – oznajmia K. Kubik. – W domyśle oznacza to, że „masz być posłuszny i grzecznie czekać, aż pozwolimy ci się pokazać”. Nikt mi za nic tam nie płacił, a ja sam pracowałem na swoją pozycję. Jestem osobą, która bierze sprawy w swoje ręce i robi to, co uważa za słuszne.

Nasz rozmówca odnosi się również do pogłosek, jakoby decyzje o zawieszeniu działalności w partii były powodowane brakiem poparcia dla jego kandydatury na burmistrza Krotoszyna. – Przecież ja nigdy nie ubiegałem się o kandydowanie i fotel burmistrza. To, że jakaś gazeta wrzuciła mnie wraz z innymi lokalnymi działaczami jako prawdopodobnego kandydata, o niczym nie świadczy. Oczywiście, że zdaję sobie sprawę, iż pojawiają się i będą się jeszcze pojawiać głosy, że to przez brak miejsca na liście albo brak „stołka”. Jednak nic bardziej mylnego. Nie zabiegałem o miejsca na liście, nie brałem udziału w zebraniach na ten temat – wyjaśnia K. Kubik.

Czego krotoszynianin spodziewa się po nadchodzących wyborach samorządowych? – Sądzę, że PiS na fali 500+ i innych takich projektów może wprowadzić dwóch-trzech radnych do powiatu i miasta – stwierdza. – Myśląc całkiem racjonalnie, jestem przekonany o zwycięstwie PSL-u i SIO. Wybory lokalne rządzą się swoimi prawami, a PiS nigdy nie miało tutaj dużego poparcia. Historycznie patrząc, to zawsze było tu ludowo i lewicowo.

Poprosiliśmy K. Kubika również o opinię na temat trójki kandydatów, ubiegających się o stanowisko burmistrza Krotoszyna, tj. Franciszka Marszałka, Sławomiry Kalak i Bartosza Kosiarskiego. – Pani Kalak to osoba, która poza członkami lokalnych struktur „załatwiła” sobie start w wyborach na burmistrza – oznajmia krotoszyński działacz. – Czy osoba, która jest kłótliwa i zaborcza, dobrze będzie rządziła zasobami ludzkimi w urzędzie miejskim? Wszyscy pamiętamy walkę z panią pedagog w Szkole Podstawowej nr 1 czy pójście na noże w sprawie obwodów szkolnych i zupełnie bezkompromisowe podejście. Tak samo wyglądało to po jej przyjściu do PiS-u. Najważniejsze pytanie dla wyborców powinno być następujące – czy można zaufać kobiecie, która 4 lata temu szła do wyborów do powiatu z listy PO i z panem Rozumem? Czy taka osoba ma kręgosłup moralny, czy to tylko pójście na fali popularności PiS-u..? Z kolei pan Franciszek Marszałek szczyci się hasłem „współdziałamy”. Może trochę nieśmiało, ale pokazał przez ostatnie lata, że bez względu na czyjeś poglądy potrafi współdziałać i słuchać pomysłów z każdej strony. Dobrze żyje z panem Rozumem z PO i potrafił profesjonalnie wdrożyć mój pomysł Roweru Miejskiego, przyznając mi publicznie rację. To na pewno działa na jego korzyść. Ludzie mają już dość wojny polsko-polskiej. Bardzo często członkowie partii Wolność podkreślali dobrą sytuację finansową gminy za jego rządów. Jeśli zaś chodzi o Bartosza Kosiarskiego, uważam, że jest to kandydat, który ma pomysł na Krotoszyn i chce odświeżenia kadr. Czekam na przedstawienie programu wyborczego i głównych założeń dla miasta i okolicznych wsi na najbliższe lata i długofalowo. Jest kandydatem wyrazistym i bardzo konkretnym Nie deklaruję jeszcze poparcia dla żadnego z nich. Będę się przyglądał kampanii wyborczej i podejmę odpowiednią decyzję w odpowiednim czasie – zapowiada K. Kubik.

A jak sprawę odejścia krotoszyńskiego działacza Prawa i Sprawiedliwości komentuje senator Łukasz Mikołajczyk? – Decyzja o wstąpieniu w szeregi partii politycznej, jak również decyzja o wystąpieniu z tego typu organizacji ma charakter indywidualny i suwerenny – mówi senator. – Zatem nie będę komentować faktu rezygnacji pana Krzysztofa Kubika z członkostwa w Prawie i Sprawiedliwości, albowiem jest to jego prywatna decyzja. Odniosę się jedynie krótko do uzasadnienia tej decyzji i to tylko w sprawach merytorycznych. Każde ugrupowanie polityczne w tworzeniu struktur lokalnych kieruje się zasadami, które muszą być przestrzegane. Rzeczą oczywistą jest też, przy zachowaniu zasad demokracji i transparentności, konieczność hierarchicznego sposobu podejmowania decyzji. Powody, dla których krotoszyńskie struktury zostały objęte zarządem komisarycznym, zostały już wyjaśnione przy okazji wyznaczania komisarza i nie ma sensu powielać tego uzasadnienia. Doceniam wkład, jaki pan Krzysztof włożył w prace krotoszyńskiego Prawa i Sprawiedliwości, oraz jego działania jako mojego asystenta. Nie będę jednak dyskutować z rozgoryczeniem i niezaspokojeniem osobistych ambicji pana Krzysztofa. W strukturach PiS-u w powiecie krotoszyńskim mamy wiele lojalnych i ambitnych osób. Życzę panu Krzysztofowi dalszych sukcesów sportowych oraz rozwoju osobistego i zaspokojenia wszystkich prywatnych ambicji w jego nowej formie aktywności, którą z pewnością podejmie, nie chcąc być jedynie biernym obserwatorem – oświadcza Ł. Mikołajczyk.

MICHAŁ KOBUSZYŃSKI

Comments are closed

YouTube

Archiwum
Jarmużek
BGP 2023
Motosdodoła
BHP RABENDA
KOK
TK DACHY
IMPULS ZDUNY
MATYLA
Agencja Reklamowa GL
Dietetyk Kaźmierczak
ZBITY TELEFON
INNOWACYJNE FINANSE
GÓRZNY GROUP
MAYOR INK