Gazeta Lokalna KROTOSZYN | MILICZ

Gazeta Lokalna KROTOSZYN | MILICZ
PADEWSCY

Krotoszyniacy na szczycie Europy!

2024-10-06
  1. Strona Główna
  2. /
  3. Aktualności
  4. /
  5. Krotoszyniacy na szczycie Europy!
Krotoszyniacy na szczycie Europy!
CENTRUM POGRZEBOWE

Radosław Wita oraz Marek Spychaj z Krotoszyna postanowili spełnić swoje górskie marzenie i we wrześniu  tego roku stanęli na Mont Blanc – najwyższym szczycie Europy. Po powrocie opowiedzieli nam o tej fascynującej wyprawie, przygotowaniach, wyzwaniach  i emocjach, które towarzyszyły im w tej niezwykłej przygodzie.

 

Pomysł na wyprawę na Mont Blanc zrodził się w głowie Radosława Wity kilka lat temu. Jak sam wspomina, wszystko zaczęło się od wyprawy w Tatry.

Kolega ze studiów zaprosił mnie na krótką wyprawę po Tatrach. To był przełomowy moment, odkryłem, jak bardzo kocham góry. – wspomina. Wspólnie z przyjaciółmi i rodziną odbywał kolejne górskie wycieczki, a potem poszedł o krok dalej – ukończył dwa stopnie kursów turystyki zimowej, by lepiej zrozumieć specyfikę wypraw w trudnych warunkach. Jednak prawdziwym impulsem do zdobycia Mont Blanc była inspiracja, którą przyniosła prelekcja znanej himalaistki Moniki Witkowskiej – Kupiłem jej książkę o Mont Blanc, a ona złożyła mi dedykację. Gdy zapytała mnie o moje górskie marzenie, bez wahania odpowiedziałem: Mont Blanc. To był moment, w którym zdałem sobie sprawę, że zdobycie tego szczytu to coś czego muszę dokonać- opowiada Radosław Wita.

Wyprawa na Mont Blanc to nie tylko kwestia odpowiedniego ekwipunku, ale przede wszystkim solidne przygotowanie fizyczne i mentalne, by organizmy mogły poradzić sobie z ogromnym wysiłkiem podczas trudów górskiej wspinaczki. – Sport towarzyszył nam od zawsze, od lat regularnie trenujemy crossfit, mamy świadomość, że dobra kondycja jest podstawą – wspomina Marek Spychaj właściciel sklepów Dom Zdrowia. – Jednakże sama kondycja to też nie wszystko. Mont Blanc to test nie tylko fizycznej wytrzymałości, ale również psychicznej koncentracji i umiejętności podejmowania decyzji w trudnych warunkach – podkreśla Radek – na co dzień prowadzący w Krotoszynie sklep motoryzacyjny.

Jednym z kluczowych elementów przygotowań była nauka odpowiedzialnego poruszania się po górach i zrozumienie, kiedy warto zrezygnować.

Zdecydowałem się na dwa zimowe kursy turystyki, które nauczyły mnie, jak poruszać się po śnieżnych trasach, jak bezpiecznie wspinać się, ale co najważniejsze – kiedy odpuścić – opowiada Radosław. – Mamy do kogo wracać w Krotoszynie, więc priorytetem było bezpieczeństwo. Podczas wyprawy towarzyszył im doświadczony przewodnik Marcin Wernik, tatrzański ratownik górski. – Każda osoba była odpowiedzialna za drugą – byliśmy związani liną, a Marcin, z ogromną wiedzą i doświadczeniem, poprowadził nas w najbardziej niebezpiecznych miejscach.- opowiadają.

Niezwykle niebezpiecznym momentem podczas wyprawy był Grand Couloir, czyli tzw. Kuluar Śmierci – wąski żleb na wysokości 3300 metrów, znany z częstych obrywów kamieni. – To jedno z najniebezpieczniejszych miejsc na trasie, gdzie bardzo wiele osób straciło życie. Dlatego nasz przewodnik podjął decyzję o przejściu nocnym, kiedy ryzyko spadających kamieni jest mniejsze – relacjonuje Radosław.

Kolejnym trudnym momentem była wspinaczka po stromych, śnieżno-skalnych zboczach. Na śnieżnej grani o szerokości zaledwie pół metra trzeba było zachować absolutną ostrożność. – W takich momentach zdajesz sobie sprawę, jak wiele zależy od jednego kroku – opowiada Radosław.

Najtrudniejszym momentem była jednak końcówka – wyczerpujące, ostatnie podejście na szczyt. – Z każdym krokiem tlen stawał się rzadszy, a zmęczenie coraz większe. Ale wiedzieliśmy, że nie możemy się poddać, byliśmy zdeterminowani – wspomina Radosław.

Kiedy w końcu stanęli na szczycie Mont Blanc, ogarnęły ich silne emocje.

Widok był po prostu oszałamiający. Zrozumieliśmy, że właśnie spełniliśmy nasze marzenie. Ta chwila była dla nas zwycięstwem na wielu poziomach nie tylko górskim, ale także osobistym.– mówi Radosław.

Wyprawa na Mont Blanc była nie tylko przygodą życia, ale również doświadczeniem,  które zmieniło ich podejście do życia. – Skoro udało nam się zdobyć Mont Blanc, dlaczego miałoby się coś nie udać w innych dziedzinach życia? Góry uczą pokory, planowania i współpracy – podkreśla Radosław.

Czuję, że jestem teraz silniejszy psychicznie i bardziej zdeterminowany niż wcześniej – dodaje. Zdobycie Mont Blanc to dopiero początek ich górskich planów. – Na pewno nie zamierzamy na tym poprzestać. Chcemy zdobyć kolejne szczyty i odkrywać nowe wyzwania – mówi z uśmiechem Radosław.  Każda kolejna wyprawa to kolejny krok w rozwoju, nie tylko fizycznym, ale i psychicznym. Radosław Wita i Marek Spychaj pokazali, że z odpowiednią determinacją, planowaniem i przygotowaniem można osiągnąć nawet najbardziej ambitne cele. Ich historia to dowód na to, że marzenia – nawet te największe – są w zasięgu ręki.

 

(LT)

Comments are closed

YouTube

Archiwum
Jarmużek
BGP 2023
Motosdodoła
BHP RABENDA
KOK
TK DACHY
IMPULS ZDUNY
MATYLA
Agencja Reklamowa GL
Dietetyk Kaźmierczak
ZBITY TELEFON
INNOWACYJNE FINANSE
GÓRZNY GROUP
MAYOR INK