KORESPONDENCJA Z TERENÓW OBJĘTYCH POWODZIĄ
- Strona Główna
- /
- Aktualności Milicz
- /
- KORESPONDENCJA Z TERENÓW OBJĘTYCH...
W środę, 18 września, o godzinie 10.00 spotykamy się w miejscu, w którym trzymamy przyniesione przez ludzi dary. Wspólnie z harcerzami wynosimy wszystkie produkty i je segregujemy. Pakujemy je do trzech busów.Udajemy się do SP 1w Miliczu, gdzie czekają na nas kolejne dary. Szybka segregacja, pakowanie i „lecimy” już prosto do miejscowości Bardo, od której zaczniemy pomaganie. Tam, w miejscu, w którym składowane były dary wypakowujemy połowę busa. Po chwili podchodzi starszy pan. Natychmiast mu pomagamy, pokazując, co mamy i pytając, czego potrzebuje . Tutaj prężnie działają Marcin Nowosadzki, Sergio Pisano oraz Łukasz Suliga. Po spakowaniu dwóch pełnych toreb z karmą dla kotów, żywnością i środkami czystości, idziemy z mężczyzną do jego domu. Tam czeka żona, bardzo cieszy się z pomocy. Wracając, obserwujemy okolicę. Widzimy smutek rodzin, które straciły dorobek życia i chyba każdy z nas czuje bezsilność. Ale jednocześnie budzi się w nas jeszcze większa motywacja do działania. Przy busie ustalamy dalszy plan trasy.Wypada na Kamieniec Ząbkowicki. W Kamieńcu opróżniamy drugą połowę busa.
Rozmawiamy tam z koordynatorami i pytamy, gdzie najbardziej potrzeba jest pomoc. Czas na Lądek Zdrój. Zatrzymujemy się, aby zobaczyć, jak wygląda sytuacja, po czym – nie tracąc czasu – jedziemy do Stronia Śląskiego. Widok powala. Przemierzamy ulice, na których leży muł, zalane są sprzęty. Nagle natrafiamy na wojsko, które odkopuje łopatami wóz strażacki. Pojazd został dosłownie zmieciony przez wodę i przygnieciony do ściany budynku. Gdy jesteśmy bliżej, zatrzymują nas strażacy z tamtejszej jednostki OSP, pytając, czy mamy puste busy. Potrzebne jest miejsce na sprzęt strażacki z wozu, by nie padł ofiarą kradzieży. Nie zastanawiając się, przepakowujemy busa Marcina Juskowskiego, wrzucając dary do pojazdu Ireneusza Abrantowicza. Następnie wojsko układa tak zwany pociąg, a podawany z rąk do rąk sprzęt ląduje na pace samochodu. Razem z Marcinem jesteśmy strażakami i nie wyobrażamy sobie nie pomóc innym strażakom w potrzebie.Przy eskorcie wozu strażackiego z tamtejszej jednostki, udajemy się do jej siedziby, gdzie składujemy sprzęt w garażu. W tym czasie część naszej ekipy, czyli Sergio, Łukasz i Marcin, wypakowuje dary w miejscowej szkole podstawowej. Dojeżdżają do nas i ustalamy, że reszta produktów zostanie w jednostce. Tamtejsi strażacy dostarczą je w miejsca gdzie będą najbardziej potrzebne.Wracając, zahaczamy o Kłodzko. Już wówczas wiemy, że jeszcze tu wrócimy.
To, co zobaczyliśmy zostanie z nami do końca życia. Mieszkańcy stracili dorobek swojego życia – ich domy, sprzęty i inne mienie zostały zniszczone przez wodę. Wiele rodzin znalazło się w trudnej sytuacji, potrzebując pilnej pomocy. Służby ratunkowe, w tym strażacy, wojsko i wolontariusze pracują bez wytchnienia, aby pomóc poszkodowanym. Ewakuują ludzi, zabezpieczają mienie i dostarczają niezbędną pomoc.
Sytuacja jest dramatyczna, ale solidarność i wspólna praca społeczności daje nadzieję na odbudowę i powrót do normalności.
Sergio i Marcin – bardzo Wam dziękuję! Zaangażowaliście się w pomoc, organizując zbiórkę i transport, ale przede wszystkim mówię dzięki mieszkańcom Milicza i okolic, którzy bezinteresownie tę zbiórkę wsparli, a my mogliśmy pomóc ludziom. DZIĘKUJĘ !
Comments are closed