W sobotni wieczór na terenie milickiego kina Capitol zorganizowano gratkę dla miłośników jazzu. Na scenie wystąpił uznany na świecie kwintet New Bone, a koncert poprzedziło otwarcie wystawy prac jednego z najbardziej cenionych fotografów jazzowych – Lecha Basela.

– Wiem, że Lech nie lubi mówić o sobie, że jest wyśmienitym artystą, ale te zdjęcia mówią same za siebie, wystawy mówią same za siebie, nagrody mówią same za siebie. Za chwilę zobaczymy fotografie wykonane podczas koncertów na żywo, bo właśnie jego największą miłością jest jazz i muzyka na żywo – mówiła o fotografie jazzowym Anna Sobolewska z Ośrodka Kultury w Miliczu.

Sam artysta wyjaśnił zgromadzonym, dlaczego ten gatunek muzyki pełni tak ważną rolę w jego życiu. – Fotografowanie jazzu daje mi nieziemską przyjemność. Stwarza też dodatkową wartość, bo ja nie słyszę. Jeżeli w aparacie słuchowym zabraknie prądu lub go zapomnę, to praktycznie w ogóle nic nie słyszę. Te dwa zmysły zostały u mnie jakoś połączone. Ja lepiej słyszę patrząc i lepiej patrzę słuchając. To się tak ładnie nakłada – zaznaczył L. Basel.

Część koncertową otworzyła dyrektor milickiego ośrodka kultury, Sylwia Szydłowska-Małecka, witając przybyłych i życząc miłego wieczoru przy muzyce jazzowej. Następnie na scenę zaproszono Joannę Polak, koordynatora  cyklu „So What?!”, organizowanego przez wrocławską fundację ART&FLOW, we współpracy z którą święto jazzu mogło zawitać do Milicza. – Cykl ten powstał po to, by jeździć po Dolnym Śląsku, przyjeżdżać do takich miejscowości jak Milicz i prezentować państwu po prostu dobry jazz – przyznała J. Polak.

W składzie zespołu New Bone, który zapewnił muzyczną ucztę w Miliczu, zagrali lider zespołu Tomasz Kudyk na trąbce i flugelhornie, Marcin Konieczkowicz na saksofonie, Dominik Wania na fortepianie, Maciej Adamczak na kontrabasie i Grzegorz Masłowski na perkusji. Kwintet ma w swym dorobku 6 płyt, w tym 4 autorskie, a uznanie zyskał w różnych zakątkach świata, koncertując m.in. w stolicy Indii, Nowym Delhi.

(MS)