W sobotnim starciu IV ligi, rozegranym na boisku w Sułowie, kibice byli świadkami zdemolowania obrony przyjezdnych – Górnika Złotoryja. Podopieczni Tomasza Horwata zwyciężyli wynikiem aż 10:1.

Strzelanie rozpoczął Jakub Gil, pakując piłkę do siatki w 13. minucie. Gospodarze nie zamierzali na tym poprzestać i już 9 minut później trafienie dorzucił Mateusz Stempin. W 29. minucie Jakub Bohdanowicz, uderzając zza pola karnego, zaliczył gola z gatunku „stadionów świata”. Nieco ponad dziesięć minut później Wojciech Łuczak dopadł do podania w polu karnym, potężnie huknął, i było już 4:0. Tuż przed gwizdkiem na przerwę futbolówkę w bramce rywali umieścił jeszcze Wiktor Kacprzak.

Barycz pięciokrotnie strzelała też po zmianie stron. Jako pierwszy uczynił to M. Stempin, zaliczając dublet w 50. minucie. 6 minut później, po dograniu z rzutu wolnego, dwa trafienia na koncie miał też W. Łuczak, a po kolejnych paruset sekundach ten zawodnik popisał się fantastycznym uderzeniem z daleka, dzięki czemu zaliczył hat tricka. Mimo ogromnej przewagi, gospodarze nie zdołali zachować czystego konta, bo w 83. minucie Dominika Budzyńskiego strzałem głową pokonał Bartłomiej Kłos. Barycz za stratę bramki odpłaciła jednak podwójnie. W 88. minucie Piotr Grzelczak asystował przy golu Jakuba Smektały, a minutę później sam pomógł piłce znaleźć drogę do siatki. Barycz Sułów odniosła miażdżące i w pełni zasłużone zwycięstwo.

Przed meczem złotoryjanie nie wydawali się chłopcami do bicia, gdyż są zespołem doświadczonym na szczeblu IV ligi, grając w niej nieprzerwanie od 2017 roku. Pogromu nie zwiastowały też starcia pomiędzy tymi ekipami w minionym sezonie, bowiem oba kończyły się remisem. Sobotni festiwal strzelecki powinien więc nie tylko radować samą liczbą goli po stronie sułowian, ale też stanowić dobry prognostyk pod kątem walki naszej drużyny o awans do III ligi.

(MS)