Na sierpniowej sesji Rady Miejskiej w Kobylinie przyjęta została koncepcja wzniesienia pomnika na skwerze na Alejach Powstańców Wielkopolskich. Jednak niedługo potem do burmistrza wpłynęła petycja podpisana przez 65 mieszkańców, którzy nie zgadzają się na proponowany projekt. Jak twierdzą, pomysł ów nie był z nimi konsultowany i zawiera wiele nieścisłości.

Przygotowany projekt architektoniczny zakłada budowę skweru upamiętniającego tradycje gminy Kobylin. Pomnik składał się będzie z trzech części – tablicy z herbem Kobylina, postaci kobiety zapalającej znicz oraz misy na osadzenie znicza. – Pierwszy element poświęcony jest miastu, jest to odlew z brązu w postaci płyty z ryciną przedstawiającą herb Kobylina. Płyta została osadzona na cokole oblicowanym płytami granitowymi. Na cokole przewidziano miejsce na tablicę informacyjną, wykonaną ze szkła. Drugim elementem jest statua z brązu przedstawiająca kobietę zapalającą znicz. Nawiązuje do związku miasta i gminy Kobylin z firmą Bolsius, stanowiąc jednocześnie hołd oraz upamiętnienie Powstańców Wielkopolskich poprzez symboliczny gest zapalania znicza. Ostatnim, trzecim elementem pomnika jest misa z brązu – miejsce na otwarty znicz. Znajduje się w centralnym miejscu, pomiędzy posągiem i płytą herbową – napisano w uzasadnieniu uchwały.

Projekt zakłada również instalację innych obiektów małej architektury, takich jak ławki, kosze na śmieci oraz oświetlenie alejek w postaci niskich słupków. Planuje się też nasadzenie zieleni izolującej projektowany skwer od istniejącego parkingu oraz nasadzenia pełniące rolę ozdobną.

1 września do burmistrza Kobylina wpłynęła petycja mieszkańców Al. Powstańców Wielkopolskich, wyrażających swój sprzeciw wobec projektu. – Po pierwsze – na skwerze bez drzew odpoczynek na ławkach jest wątpliwy. Tym bardziej, że widoczna na projekcie ilość prawdopodobnie betonowej kostki spowoduje dodatkowe nagrzanie powietrza. Kolejna sprawa to elementy pomnika. Co wspólnego z tradycjami gminy ma kobieta zapalająca znicz? A w tym zniczu będzie płonął „wieczny ogień”? Niezbyt to ekologiczne. Skwer powinien wkomponować się w wygląd ulicy, a wydaje się „wyrwany z kontekstu”. Czy konserwator zabytków wyraził na taki projekt zgodę? Dlaczego w projekcie nie uwzględniono rosnącego w tym miejscu świerku? Dlaczego ma być wycięte kolejne drzewo, skoro kilka z nowo nasadzonych uschło? Prosimy o przemyślenie jeszcze raz koncepcji tego skweru z uwzględnieniem naszych uwag – postulują mieszkańcy.

Kilka dni później burmistrz Kobylina odniósł się do sprawy na swoim profilu w serwisie społecznościowym. – W maju tego roku radni zapoznali się z projektem zagospodarowania skweru przy Al. Powstańców Wielkopolskich. Na komisjach przedstawiłem im koncepcję i propozycję, z jaką wyszła firma Bolsius. Zaproponowała na własny koszt budowę pomnika, postawienie ławek, nasadzenie drzew i krzewów oraz utwardzenie kostką brukową dojścia do pomnika. Radnym pomysł przypadł do gustu, ponieważ projekt wkomponował się w istniejące już miejsce, poprzez zrównoważony podział na część zieloną i rekreacyjną. Nie zapomniano o posadzeniu drzew, użyciu tego samego materiału, co istniejące już chodniki i o pięknym, nocnym oświetleniu. Dlatego bardzo się zdziwiłem, gdy okazało się, że mieszkańcy zaczęli się sprzeciwiać temu projektowi. Ktoś wyraźnie wprowadził ich w błąd. Przede wszystkim firma Bolsius pokryje koszty całego zagospodarowania. My, jako gmina, bardzo chcieliśmy postawić nasz herb w jakimś reprezentacyjnym miejscu i wykorzystujemy ten moment, by to zrobić. I za tę jedyną rzecz, czyli za herb, zapłacimy z własnych środków. Jeszcze bardziej zaskoczyło mnie, że mieszkańcy są przekonani, iż cały teren zostanie zabetonowany, a drzewa wycięte. Nie mam pojęcia, skąd takie absurdalne pomysły. Na tym małym fragmencie, który będzie rewitalizowany, zaplanowano zieleń oraz nasadzenia nowych drzew. Nierzetelnie przekazane informacje dotyczą także rzekomego „wiecznego ognia”, który ma „wydobywać” się z trzymanego znicza. Nie wiem, skąd pan Wiesław Lisiak, który zaangażował się w akcję przeciwko zagospodarowaniu tego fragmentu alei, ma takie informacje. Nikt nie zamierza do pomnika podciągać gazu, jak to się sugeruje mieszkańcom. Sugeruje się też, że gmina nie skonsultowała projektu z konserwatorem zabytków. To oczywiście nieprawda. Wojewódzki konserwator zabytków wyraził zgodę i wydał pozwolenie na prowadzenie robót budowlanych na obszarze wpisanego do rejestru zabytków, historycznego układu urbanistycznego – zakomunikował Tomasz Lesiński.

W odpowiedzi Wiesław Lisiak, niegdyś radny miejski, wystosował list otwarty do burmistrza Kobylina. – Szanowny Panie Burmistrzu! Projektu budowy skweru na Al. Powstańców Wlkp. nikt nie skonsultował z mieszkańcami ulicy. Informacje o projekcie ukazały się w Internecie. Projekt, który tam przedstawiono (a różnił się on od tego, który Pan pokazuje), nie spodobał się wielu mieszkańcom, gdyż zaburzył ciąg zieleni i wcale tak „świetnie” (jak Pan twierdzi) nie wkomponował się w istniejące miejsce. Dlatego zdecydowaliśmy się na napisanie petycji, którą podpisało 65 mieszkańców naszej ulicy. Liczyliśmy na konstruktywną rozmowę lub odpowiedź na piśmie i przemyślenie jeszcze raz koncepcji skweru. Niestety, zdecydował się Pan na zdyskredytowanie nas na łamach Internetu, dlatego również tą drogą komunikujemy się z Panem. Z całym szacunkiem, to nie my, ale Pan wprowadza ludzi w błąd. Każdy, kto petycję podpisywał, widział projekt w Internecie lub pokazywaliśmy zdjęcia. Nikt nikomu niczego nie sugerował. Mieszkańcy sami mieli wiele wątpliwości. W petycji zwróciliśmy uwagę, że odpoczynek na skwerze bez drzew jest wątpliwy. A nie jest prawdą, jak Pan pisze, że „nie zapomniano o posadzeniu drzew”, bo w przedstawionym na KobylinInfo24.pl projekcie tych drzew nie ma, a cytowany Pan Mirosław Sikora informuje, że „pozostałe pola zagospodarowane są przez zieleń niską, ozdobną i izolacyjną”. Rosnącego na placu świerku też nie ma w projekcie, czyli jednak drzewo zostanie wycięte. Kolejna sprawa to elementy pomnika. W petycji zwracamy uwagę, że kobieta zapalająca znicz nie kojarzy nam się z tradycjami gminy. A jeśli chodzi o „wieczny ogień” w zniczu, to ujęcie nazwy w cudzysłów ma oznaczać, że w planowanej misie, jeśli nie będzie palił się znicz, to co będzie? Za przeproszeniem – popielniczka? Nie ma w petycji mowy o „podciąganiu gazu” ani nikt tego nie sugerował mieszkańcom. Nieprawdą jest również, że ktoś wmawiał mieszkańcom, iż „cały teren zostanie zabetonowany”. I znowu powołam się na informację z KobylinInfo24.pl, gdzie podaje się, że z kostki będzie wykonany ciąg pieszy wzdłuż osi północ-południe, centralnie umiejscowiony okrągły placyk oraz ścieżka w kierunku wschodnim. Nie za dużo tej kostki? Po co ścieżki na północ-południe, jeśli będą wychodzić wprost na jezdnię? Czy to bezpieczne? W petycji nie ma wzmianki o kosztach inwestycji, gdyż nie o to chodziło autorom. Jednak mieszkańcy często sugerowali, że lepiej pieniądze przeznaczyć na coś innego, bardziej pożytecznego. A jeśli chodzi o „piękne, nocne oświetlenie”, to również mieszkańcy mieli obawy, czy skwerek nie stanie się miejscem nocnych imprez. Mieli jeszcze inne uwagi na temat naszej ulicy, ale widocznie nikt ich nie chce wysłuchać. Tak więc „nierzetelnie przekazane informacje” dotyczą raczej Pańskiego postu. My opieraliśmy się na fotografiach (różniących się od tej, którą Pan przedstawia) i informacjach z KobylinInfo24.pl z dnia 31.08.2022r. Przykro nam, że tak wygląda kontakt mieszkańców z władzą, która ma ich reprezentować. Nie na taką dyskusję liczyliśmy. Jedyny plus to fakt, że w prezentowanym przez Pana zmienionym projekcie pojawiły się drzewa. Jednak coś przemyślano – czytamy w liście otwartym Wiesława Lisiaka.

MICHAŁ KOBUSZYŃSKI

GRAFIKA: www.kobylin.pl