Podczas posiedzenia komisji rewizyjnej omawiano problematykę wykonania nowych ujęć wody na terenie Cieszkowa. Pojawiła się inicjatywa skorzystania ze źródła znajdującego się na obszarze leśnym. W tej sprawie obie strony – czyli władze gminy i nadleśnictwa – nie mogą od lat dojść do porozumienia. Sednem sporu mają być rozbieżności w interpretacji obowiązujących przepisów.

– Zorganizowaliśmy to spotkanie, żeby poznać stanowisko obu instytucji z powodu problemów z eksploatacją źródła na terenie leśnym. Mieszkańcy muszą mieć dostęp do dobrej i zdrowej wody. Gmina zrobiła w tym celu odwierty pod studnię. Nie wiemy, jakie są przyczyny, że nie może być to realizowane. Chcielibyśmy uzyskać odpowiedzi w tej sprawie – powiedział na wstępie Jerzy Szczepański, przewodniczący komisji rewizyjnej. Na posiedzenie stawili się przedstawiciele Nadleśnictwa Milicz w osobie Jarosława Bełzy – zastępcy nadleśniczego i Igora Jureckiego – specjalisty służby leśnej ds. stanu posiadania. Stwierdzili, że cała sprawa trwa już prawie 3 lata. 14 sierpnia 2019 r., do Nadleśnictwa Milicz wpłynęło pismo od władz gminy Cieszków. Był to wniosek o wydanie pozwolenia na wykonanie 3 próbnych odwiertów w celu ustalenia warunków podziemnego ujęcia wody. Zawarto w tej kwestii stosowne umowy. – W piśmie wskazano również wykonanie dwóch studni wierconych z dobudową, ogrodzeniem z siatką o wysokości 1,5 metra w celu ochrony ujęcia wody oraz urządzenie dojazdu. Nadleśnictwo odpowiedziało, że może udostępnić nieruchomości leśne na ten cel na podstawie dzierżawy, jak uzyska zgodę dyrektora regionalnego Lasów Państwowych we Wrocławiu. Zgodnie z ustawą ,,O ochronie gruntów leśnych” jest to możliwe na zasadzie wyłączenia gruntów z produkcji leśnej. Przy każdym zawarciu umowy musi zostać uzyskana akceptacja dyrektora regionalnego. W 2021 r. gmina poinformowała nas o zamiarze realizacji inwestycji budowy 2 nowych studni oraz wodociągu z linią energetyczną. Udzieliliśmy odpowiedzi, że wymagane jest wdrożenie odrębnego postępowania. Musi być to zgodne z ustawą ,, O lasach…” oraz o ,,Ochronie gruntów rolnych i leśnych”. 17 lutego 2021 gmina przysłała wniosek o wszczęciu postępowania dotyczącego wydania decyzji o ustaleniu lokalizacji budowy podziemnego ujęcia wody z infrastrukturą techniczną. Nadleśnictwo wydało negatywną opinię, ponieważ inwestor zobowiązany jest uzyskać zgodę ministra środowiska. Zgodnie z artykułem 11 i 12 ustawy ,,O ochronie gruntów rolnych i leśnych” decyzja o wyłączeniu gruntów może dotyczyć tylko tych, które są przeznaczone na cele nieleśne, ujęte w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. W roku bieżącym gmina zaczęła przesyłać wnioski o ustanowienie służebności przesyłu wody i kablowych linii energetycznych. Otrzymała odpowiedzi odmowne, powołujące się na wcześniejszą argumentację. Reasumując, nie widzimy innej drogi, jak dokonanie zmian w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego – tłumaczył Jarosław Bełza. Dodał, że również Dyrekcja Regionalna Lasów Państwowych we Wrocławiu wystosowała opinię, że inwestycja nie może zostać zrealizowana, jeśli nie zostaną spełnione wspomniane wcześniej warunki. Odmienne stanowisko w tej sprawie przedstawiły władze gminy. Wójt Ignacy Miecznikowski zaznaczył, że zmiana planu zagospodarowania przestrzennego oznacza poniesienie dużych kosztów i może potrwa kilka lat. – Na dzień dzisiejszy nie biorę tej procedury w ogóle pod uwagę. Jest to zbyt długi czas z przeznaczeniem dużej kwoty pieniędzy. Jeśli termin wykonania inwestycji wygaśnie, to przyznane środki zostaną utracone. Firma specjalistyczna z Poznania wskazała to miejsce z największym prawdopodobieństwem znalezienia wody o dobrych parametrach. Dziwię się powyższej sytuacji, ponieważ są już działające studnie głębinowe na terenach leśnych. Sami mieszkańcy zwracali mi również uwagę na inną sytuację. Niedawno była ciągnięta linia energetyczna i wycięto sporo drzew. Czy w tym przypadku wyłączane były grunty z produkcji leśnej? – pytał Ignacy Miecznikowski. Sekretarz gminy wskazał, że całość inwestycji zostałaby przeprowadzona pod ziemią, co jego zdaniem wyklucza wyłączenie gruntów z produkcji leśnej. – Nic na powierzchni nie zostałoby praktycznie naruszone. Wnioskowaliśmy o ustanowienie służebności przesyłu, gdzie obowiązują inne procedury użytkowania gruntu. Nadleśnictwo Milicz ma takie uprawnienia, żeby wyrazić zgodę. Przy innych inwestycjach liniowych tak postępowano. Jeśli nadleśnictwo było uprzejme przeanalizować nasz wniosek to nie byłoby mowy o wyłączaniu gruntów. Szukaliśmy rozwiązania korzystnego obu stron – powiedział Władysław Szydełko. Nie zgodził się z nim przedstawiciel nadleśnictwa. Podkreślił, że budowa studni wymagałoby postawienia ogrodzenia, co oznacza wykonanie prac na powierzchni gruntu. – W takim przypadku nie ma mowy o inwestycjach liniowych. Jeśli chodziłoby tylko o pociągniecie linii wodociągowej/kabla energetycznego pod ziemią, nie byłoby problemu. Brak ujęcia takiej inwestycji w planie zagospodarowania przestrzennego wyklucza udostępnienie terenu leśnego. Państwo muszą również zrozumieć, że decyzję w tej sprawie nie podejmuje Nadleśnictwo Milicz. Zgodę może wyrazić dyrektor regionalny – stwierdził Igor Jurecki.

– Ze względu na przeciągające się kwestie formalne postanowiliśmy wykonać odwierty w innych miejscach. Mamy już nowe ujęcia wody. Być może teren leśny będzie wykorzystany w przyszłości, jeśli nastąpi aktualizacja planu zagospodarowania przestrzennego. Cała ta sytuacja pokazała, że brakuje rozsądnych przepisów typu specustawy. W przypadku znalezienia wody pitnej to procedury powinny być skrócone dla celu publicznego. Tylko na terenach leśnych pojawiają się takie problemy. Myślę, że to będzie dla nas wszystkich nauka na przyszłość – podsumował I. Miecznikowski.

MICHAŁ KOBUSZYŃSKI