74 lata od wyzwolenia Krotoszyna
- Strona Główna
- /
- Aktualności
- /
- Historia
- /
- 74 lata od wyzwolenia...
W środę, 23 stycznia, obchodziliśmy 74. rocznicę wyzwolenia Krotoszyna spod okupacji hitlerowskich Niemiec. W naszym mieście jak co roku odbyły się uroczystości upamiętniające tamto wydarzenie.
Władze miasta i powiatu, radni oraz przedstawiciele organizacji kombatanckich i szkół złożyli symboliczne wiązanki kwiatów pod tablicą na ratuszu, upamiętniającą przywódców Polskiego Państwa Podziemnego w powiecie krotoszyńskim: Antoniego Piaczyńskiego ps. Maria Jazłowiecki (delegata rządu RP na powiat), kapitana Edwarda Bączkowskiego ps. Tata (inspektora rejonowego AK), podporucznika Józefa Pukackiego ps. Wiktor (szefa Sztabu Inspektoratu AK), podporucznika Stefana Kurzawskiego ps. Kalina (komendanta Obwodu AK). Wszyscy zostali zamordowani w obozie Żabikowo w 1944 roku.
Wiązanki kwiatów złożono również przy tablicy znajdującej się na ul. Przemysłowej. Upamiętnia ona bohaterską śmierć trzech ochotników biorących udział w walkach o wyzwolenie Krotoszyna – Antoniego Gałeckiego, Antoniego Klimczaka i Kazimierza Chybę.
W wyniku rozpoczęcia na początku 1945 roku wielkiej ofensywy Armii Czerwonej i odwrotu wojsk hitlerowskich 18 stycznia mieszkający w Krotoszynie Niemcy rozpoczęli ewakuację. 23 stycznia nadchodzące ze wschodu wojska radzieckie, należące do I Frontu Ukraińskiego, zmusiły przebywające w Krotoszynie oddziały niemieckie do wycofania się.
Niemcy, opuszczając w panice miasto, postanowili zniszczyć tory i inne obiekty kolejowe, aby utrudnić Armii Czerwonej dalszy marsz na zachód, jednak napotkali opór zorganizowany przez 30 kolejarzy pod komendą Leona Brody (żołnierza AK). Kolejarze dysponowali bronią zdobytą z niemieckiego pociągu, wykolejonego przez nich pod Durzynem. Mając pozycje obronne na terenie cegielni, hitlerowcy przeprowadzili atak wzdłuż nasypu pomiędzy ul. Koźmińską a parowozownią. Kolejarze, wsparci radzieckim czołgiem, odparli nacierających Niemców, a ciężkie rany odniósł w tej walce Edmund Spychała.
Jednocześnie do Krotoszyna zbliżała się szpica wojsk radzieckich. Według relacji pamiętających te wydarzenia mieszkańców na ulicach miasta doszło do nielicznych walk z niemieckimi maruderami, którzy mieli nawet zniszczyć jeden z radzieckich wozów pancernych. Po panicznej ucieczce Niemców ppor. AK Władysław Kędzierski ps. Lech, na czele grupy około 80 osób, złożonej z ocalałych z niemieckich aresztowań żołnierzy AK i ochotników, zajął centrum miasta jeszcze przed przybyciem na rynek wojsk sowieckich. Po powitaniu Rosjan ich dowódca przekazał komendę nad miastem ppor. Kędzierskiemu, który, znając zagrożenie, nie ujawnił swoich związków z AK. Rosjanie nie pozostali w Krotoszynie długo i ruszyli dalej na zachód w kierunku Kobylina (zdobytego 23 i 24 stycznia). Zgromadzeni na rynku mieszkańcy odśpiewali hymn i „Rotę”, a Czesław Piaseczny (żołnierz AK) zawiesił biało-czerwoną flagę na krotoszyńskim ratuszu. Na rynek zaczęto również znosić odnalezioną w mieście broń.
W nocy z 23 na 24 stycznia ppor. Kędzierski zorganizował ochotniczy oddział w celu zabezpieczenia miasta przed wycofującymi się żołnierzami niemieckimi. Rankiem 24 stycznia grupa 17 ochotników pod dowództwem Antoniego Gałeckiego wyruszyła na patrol rozpoznawczy do Starego Krotoszyna, posuwając się ul. Sowińskiego w kierunku torów kolejowych Krotoszyn-Ostrów Wlkp. Oddział został zaatakowany z broni maszynowej i ręcznej z zabudowań cegielni. Podczas przerwy w ostrzale Polacy próbowali zmienić zajętą pozycję, jednak Niemcy szybko wznowili atak, zabijając Antoniego Gałeckiego, Kazimierza Chybę i Antoniego Klimczaka. Wparciem dla atakującego cegielnię oddziału okazał się przypadkowo radziecki czołg, który nadjechał od strony Koźmina Wlkp. Jego pojawienie się pozwoliło na wyparcie Niemców z umocnionych pozycji obronnych.
Tego samego dnia oddział krotoszyński został zmuszony do obrony przed posuwającą się od strony Ostrowa Wlkp. strażą przednią dywizji Hermann Göring. Ppor. Kędzierski zdawał sobie sprawę, że nieliczne i słabo uzbrojone oddziały ochotnicze nie mają szans w walce z hitlerowskimi wojskami pancernymi, zorganizował więc obronę na przedpolach Krotoszyna i rozpoczął działania pozorujące. Utworzył sieć ruchomych stanowisk z bronią maszynową i rozkazał im szybkie przemieszczanie się na samochodach wzdłuż wyznaczonej linii obrony.
Niemcy, przekonani o tym, że Krotoszyn został już opanowany i umocniony przez Sowietów, ominęli miasto od strony południowej i północnej. Hitlerowcy cały czas byli spychani przez podążające za nimi wojska Armii Czerwonej, których część wjechała do Krotoszyna. Omijając miasto, formacje niemieckie starły się 25 stycznia na linii Wróżewy-Benice-Raciborów z radzieckimi oddziałami pancernymi. Było to największe starcie w rejonie Krotoszyna, które zakończyło się niewielkim i krótkotrwałym sukcesem hitlerowców. Walki na Ziemi Krotoszyńskiej trwały aż do końca stycznia 1945 roku.
W tym czasie Szpital Miejski przy ul. Bolewskiego udzielał pomocy chorym i rannym w walkach toczonych na Ziemi Krotoszyńskiej, a także tym przywożonym z dalszych odcinków frontu. Do pracy w lazarecie i zorganizowanych na terenie miasta ambulatoriach wojennych PCK zgłaszała się ochotniczo krotoszyńska młodzież. Ambulatoria mieściły się przy ul. Kołłątaja, Kaliskiej, Mickiewicza, Piastowskiej oraz na dworcu kolejowym. Lekarzami, którzy udzielali pomocy poszkodowanym, byli Stanisław Stryjakowski, Alojzy Weinert, Maria Weinert oraz student medycyny – Gerwazy Świderski – i siostra elżbietanka – Aniceta Lisiecka. Zaopatrzono wówczas ok. 3 tys. rannych.
W wyniku walk w styczniu 1945 r. na terenie powiatu krotoszyńskiego zginęło co najmniej 396 osób (żołnierzy i cywilów), w tym 350 Niemców. Tak po ponad pięciu latach zakończyła się hitlerowska okupacja na Ziemi Krotoszyńskiej. Radość mieszkańców nie trwała jednak długo, ponieważ po przybyciu Armii Czerwonej zaczęła ona szybko topnieć z powodu narzucenia nowej „władzy ludowej”. Poprzez oddziały Urzędu Bezpieczeństwa i wspierające je sowieckie NKWD władza ludowa represjonowała tych, którzy o wolność i niepodległość Polski walczyli np. w Armii Krajowej czy Narodowych Siłach Zbrojnych.
MICHAŁ KOBUSZYŃSKI
Comments are closed